wtorek, 7 maja 2013

Koncertowo

Fotografowanie koncertów na żywo , na powietrzu to trudna sprawa. Fotografowanie koncertu bez akredytacji to jeszcze bardziej trudna sprawa. Z okazji Dni Kazimierza Biskupiego ( kilka kilometrów od Konina) oraz zlotu motocykli jako gwiazda wieczoru wystąpił zespół "Dźem". Duuużą przesadą bedzie jesli napiszę , ze fanką  jestem tego zespołu. Znam , nawet kilka utworów mi sie podoba, ale na śpiewanie razem z wokalistą to nikt raczej na mnie nie mógł liczyc.  Mój mąż nalegał więc pojechałam. Dzięki niewielkiej aczkolwiek konsekwentnej mojej sile przebicia mimo , ze trafilismy na 3 utwór udało mi sie dotrzeć w miare blisko sceny. Jedynym rozwiązanie było używanie 85mm. Nie za blisko i  nie za szeroko, w sam raz no i jasne szkło! :). Kiedy opary i zasłony dymne opadły udało mi sie strzelić kilka fotek koncertowych bez użycia lampy - bo na tym mi bardzo zależało. Niestety agresywna publiczność , która skakała , rzucała sie ciałem swym w inną publiczność , falowanie itp koncertowe zachowania zniecheciły mnie do przedzierania sie bliżej ku scenie. Męża zgubiłam gdzieś na początku w czasie parcia do przodu.
Statyw??? nie wzięłam, ale i tak bym nie miała gdzie rozstawić. Monopod??? ryzyko , że mi połamią , zresztą nie wiem czy mnie ochrona by wpusciła. Wszystko z ręki co przy obiektywie bez stabilizacji mogło skończyć sie poruszonymi zdjęciami, a nie chciałam mocno ISO podbijac , bo jednak lekkie kadrowanie wchodziło w rachubę. Ale i tak fajnie było , chłopaki grali z "powerem" i tak powinno być.



 

 



 
 
 
 
 

Zaskoczenie nad jeziorem

5 maja nad jeziorem Ślesińskim odbywał sie festiwal sportów wodnych . Zaopatrzona w dwa aparaty i szerokie obiektywy , żeby żaglówki w pełnej krasie fotografować pojechałam na mały spacer do Ślesina ( to kilkanascie kilometrów od Konina) . Już widziałam te białe łodzie pod żaglami , jachty , motorówki wielkie luksusowe...i...i niestety niewiele było co fotografować. Żaglówki były ale przycumowane , nie wiało, motorówki duże też, ale jakoś tak nie fotograficznie poustawiane , no mało ciekawie. Nagle okazało się , ze odbywają się zawody szybkich łodzi motorowych tzw ślizgaczy. Super tylko , że ja miałam tylko 35mm i 50mm i jak tu fotografować łodzie motorowe żpotem wykadrowac choc trochę. I oto co mi sie udało złapać.

Oczywiscie nieomieszkałam sobie strzelić fotki z motorówką szybką jak strzała - druga na mecie była :)


 




Strażackie święto

Mam w rodzinie kilku strażaków ochotników i pasjonatów , dlatego miałam okazję brać udział w uroczystosciach obchodów święta Strażaka które odbyły się w naszym miescie dnia 4 maja br.
Bardzo barwna i ładna uroczystość. Mnie oficjałka nie za bardzo intersowała , bardziej strażacy i ich samochody :)














Radosne swiętowanie z wujkiem przy najstarszym wozie strażackim w Koninie



Nizej pasjonat francuskich wozów marki Citroen w wersji pożarniczej.
 

Fotograficznie o bieganiu


The Orlen Warsaw Marathon zaliczony...no może nie dystans 42 km ale mała dziesiąteczka dokonała się i to w dość dobrym czasie bo 1h.08min.

Ale najbardziej podobało mi sie to , ze mogłam wreszcie filmować bieg z perspektywy biegacza...super, muszę tylko opracować lepszy system stabilizacji. I kilka fotek też mam , męża zagoniłam do fotografowania :)



 



czwartek, 25 kwietnia 2013

Filozoficznie czyli o doskonaleniu




Ostatni plener fotograficzny pełen był zaskakujących dyskusji,  w zaskakujących miejscach. W piękne przedpołudnie wybraliśmy się w sześć osób pięcioosobowym samochodem w podróż nad Jezioro Babięcińskie. Podróż przez las nie trwała długo ale była zaskakująco uduchowiona.
W szalonym ścisku w drodze powrotnej trochę rozczarowani tym , że zimowe widoki już nas tak nie powają na początku kwietnia, że zdjęcia życia nie zrobimy , że gdzie ta wiosna, zaczęliśmy snuć rozważania związane z sensem fotografowania. Kolega Marek zadał sobie pytanie "...i po co ja to robię...?" , które wyzwoliło w nas bardzo żywą dyskusję natury filozoficznej. Czy człowiek jako jednostka uduchowiona powinien dbać o duszę swoją? Co to znaczy dbać o duszę? Czym jest dusza? Człowiek, który wciąż się doskonali nie tylko umysłowo ale także duchowo poprzez rozwijanie np. swoich zainteresowań, jest nadobrej drodze do życia wiecznego. Rozwijanie czyli udoskonalanie naszej duszy daje nam szanse na to , że pełna pozytywnej energii ponownie rozpocznie swoje zycie po śmierci naszego ciała wstępując w inną osobę aby dalej dokonywać doskonalenia.Dusza ludzka to nie jakaś maź lub dymek jak przedstawiana jest na obrazkach , dusza to coś co człowiek nie jest w stanie zrozumieć, To zespół cech, umiejętności , elementów które poprzez rozwój jednostki dają twór , który jest obrazem tej jednostki od strony duchowej. Reinkarnacja jest pewnym wytłumaczeniem przemieszczania się duszy ludzkiej. Jeśli jednostka nie dba o rozwój duchowy , nie rozwija się emocjonalnie następuje degradacja . Degradacja powoduje , że dusza nie wstępuje na wyższy poziom tylko pozostaje w zawieszeniu lub ulega destrukcji. Fotografowanie jest doskonałym elementem uszlachetniającym nasze wnętrze. Poprzez nasz pracę twórczą stajemy się wrażliwsi na piękno , inaczej , bardziej łagodnie spoglądamy na świat, dostrzegamy piękno otaczająej nas przyrody czy architektury., widzimy piękno w człowieku.  Robiąc zdjęcia pozostawiamy wymierny efekt naszego doskonalenia w postaci plików w komputerze lub wydrukowanych odbitek. Śmierć ciała jest etapem życia naszego ciała , ale my z naszą duszą i osobowością dzięki temu czym się naładujemy , przede wszystkim pozytywną energią, możemy żyć wiecznie. Religia -ta bardziej popularna u nas- mówi nam , ze życie mamy jedno i wraz ze śmiercią wszystko się kończy. Czy uduchowiona i wykształcona jednostka jest w stanie pogodzić się z takim poglądem? Nie , bo wiara jest pojęciem ponadreligijnym i nie ma nic z religią wspólnego.  Wiara w to , że dusza jest czymś ponad wszystkim i nie mamy na jej wędrówkę wpływu i  że dusza jest niezniszczalna jeśli świadomie dbamy o nią, daje nam spokój , że nie nastąpi całkowity koniec w godzinie śmierci naszej.
 Podchodząc do tematu bardziej pragmatycznie i starając się sobie wytłumaczyć to co nie wytłumaczalne możemy popatrzeć na genetykę. Kody genetyczne i powiącania są  jak duszą człowieka. Zespół cech przenoszonych na naszych potomków , cech nie tylko takich wrodzonych ale i nabytych, ukształtowanych to dusza nasza przechodząca z jednostki na jednostkę. Ile razy słyszymy , że ktoś jest bardzo podobny do przodka , że pradziadek był taki sam i też np. fotografował.
Zrozumienie pojęcia duszy , rozwoju duchowego , samorealizacji i znalezienie odpowiedzi "kim jestem"? dlaczego fotografuję? po co fotografuję?  to jest nasz cel . I kiedy nadejdzie moment i znajdziemy odpowiedz na te pytania będzie to oznaczało , ze jesteśmy ludźmi szczęśliwymi i dokonaliśmy skoku na wyższy poziom istnienia...istnienia z nadzieją na wieczność.
I takie to rozważania w ścisku i tłoku w sześć osób w pięcioosobowym samochodzie na leśnym dukcie miały miejsce. :)

sobota, 13 kwietnia 2013

Kolarze

Wyścig kolarski to bardzo wdzięczny temat fotograficzny , kolorowo, można się sprawdzić w foceniu sportowym , ciekawe ujęcia , może coś się wydarzy...
Niestety problem polega na tym , ze kolarze jadą szybko i własciwie jeśli stoi się na trasie przejazdu to zrobi się 6 lub siedem fotek i po imprezie. Tym razem wpadłam na pomysł , że dobrym miejscem na fotografowanie kolarzy bedzie rondo. Zwalniają , można się tak ustawić , żeby ich mieć prawie na wprost, a jednocześnie poćwiczyć panoramowanie. Ten wyścig "Bursztynowego Szlaku" ma jedna wadę : zawodników jest mało i przejazd trwa zaledwie minutę albo i mniej. I gdzie tu czas na ustawienie się , przestawienie się , zmanę parametrów w aparacie...seria fotek i juz kolarzy nie było. :)






środa, 10 kwietnia 2013

Plener Fotograficzny "Ciemność Nocy"

Plener fotograficzny pt" Ciemność Nocy" odbył się w ostatni weekend. Został zorganizowany przez klub fotograficzny "Digany" . Niestety pogoda sprawiła nam zimowego psikusa i tytuł jest trochę przewrotny. Ciemność Nocy doświadczaliśmy ale fotografując we wnętrzach i samych siebie do głębokiej ciemnej nocy.
Udało nam się jednak trochę za dnia wygrzebać sie na to zimno i łapać nieśmiało pojawiające sie promienie wiosennego słońca. Trochę pól , trochę jezior i most czerwony żelazny.


 
Były też rozmowy o fotografii , ogladanie filmów fotograficznych , wymiana doswiadczeń, testowanie sprzętów , wymiana sprzętowa - obiektywy , lampy.


Mnie pozyczono obiektyw dość ciekawie robiący zdjęcia. To Tamron do małej klatki. Okazało się , ze współpracuje z dużym Canonem 5d Mark II , autofocus działał tylko robił winietę. Miałam juz z takim dodatkiem doswiadczenie fotografując Sigmą do małej klatki. Tam winieta była mniejsza bo zoom był 200mm

W niedzielę pojechaliśmy do Chłopów co by fotografować niesamowicie kolorowe kutry w pełnym wiosennym słońcu. Udało się doskonale.




 

I plener się skończył. Wspaniali ludzie , świetna atmosfera i to wszystko za bardzo małe pieni ądze